Najnowsze wpisy, strona 2


sty 18 2005 Szlaban, fotki... itp:P
Komentarze: 10

Elo Ziomki:D! Jak tam u Was? U mnie beznadziejnie, ale może jakoś przeżyję... No bo po zebraniu moi rodzice byli "oszołomieni" że zerwałam się pary razy z lekcji. I że mam chyba 8 zgłoszonych nieodrobionych prac domowych w grudniu(tylko z matmy:/). Nie zauważyli że nie mam odrobionych lekcji z matmy od jakiegoś października, ale ok. I dali mi szlaban. Na: telewizję, wychodzenie na dwór(na szczęście moja matka we wtorki wraca o 21:P), komórke, czytanie innych książek niż lektura itd (nie chce mi sie wymieniać)...brakuje jeszcze tego by mi zabronili chodzić do sracza:/. Ale...zapomnieli o kompie! I sobie siedze i nie mają nic do powiedzenia! Ha!

No, a zdjęcia z koncertu pokazała mi pani Preiss i nawet nie jest tak źle  jak przypuszczałam. Lada dzień będą w necie:/.

No.........chyba na tyle tudej... No..... więc kończe... A nie!!!!!!!!!! Byłam znowu z Marcelinką w kinie!:D:D

No, poszłyśmy na Ołszyns Tłelw. A po filmie szybko wbiegłyśmy do sali obok i za darmo poszłyśmy na film...nie wiedziałyśmy jeszcze jaki, ale był to Upiór w Operze. Spoko jest:P I mam zamiar iść z Wiką i Kinią na maraton horrorów:) Klątwa, The Ring i te rzeczy:) I'm lovin' it!:P Może matka mi pozwoli "nocować u koleżanki"....:D:D

A, i jade z Wiką na obozik:P Do zakopca:D:D No... to teraz to będzie na tyle:P Cja!:*

roar : :
sty 13 2005 koncert:D
Komentarze: 3

Siema:P Dziś chyba przez cały dzień śpiewałam tą piosenke "zombie":D Ci którzy chodzą do gim94, wiedzą o co chodzi. Innym mam zamiar to opisać:P

Więc, dziś po 4 lekcji mieliśmy koncert WOŚPu... Normalnie nasza klasa zebrała dyche i wstyd było mi w ogóle podchodzić by oddać puszke:/...buehehe... ale na szczęscie puszki nie były przeźroczyste;)

Grał nasz szpanerski "Astaroth" i jakiś tam drugi, którego nazwy, szczerze mówiąc, nie pamiętam:P (Ale pamiętam wokaliste....:)) W każdym razie, nasze kochane Astaroth, a dokladniej 13-letnia wokalistka zrobili furore śpiewając tą piosenke:D:D Wszyscy sie poderwali, zaczeli tanczyc, a niektórzy nawet chyba troche za bardzo się pochłoneli(Grzesiek i Jogi...?) i ...nie umiem tego określić... no poprostu zaczeło im odbijać i się rzucać, ale to dzięki im cała publiczność się pobudziła:P Zagrali tę piosenke na początku i końcu:> Zebraliśmy(all school:P)jakieś 700-coś złotych. Było całkiem fajnie. Pomijając to, że jak ten drugi zespół grał, przy chyba 5 piosence, zapomnieli włączyć mikrofonu i dużo słychać nie było, mimo tego że siedziałam ok metr od wokalisty:D OLAĆ. A, i jeszcze tego że Preis nam(mnie, Karoli i Kindze)robiła fotke i pewnie będzie na stronie szkoły:/. A jak znam moje szczeście, bede wyglądać obleśnie.

No a dzień taki średni normalnie, oprócz koncertu nic wyjątkowo ciekawego się nie stało:D Więc kończe! PA 

roar : :
sty 11 2005 nowa notka... i tyle:P
Komentarze: 4

Siemanko Ludziom!:D:D

No więc, zacznijmy od tego.... że mam zjebane życie? Nie, to Wam zostawie na deser=)Może zacznijmy od nowej muzy:P

Cóż, chyba jak już usłyszeliście mam nową super zajebistą muze na blogu!:D:D Bejbi łan mor tajm! ( coś Wam się nie podoba?!) Ale to będzie chyba tyle z tego tematu:P Chyba że macie jakieś propozycje na nową super szpanerską muze(tzn piosenke) to mi napiszcie w komentarzach... coś równie cool jak Britney:):)

Heh, miałam dziś próbny test gimnazjalny. To znaczy próbny próbny, bo jestem w 2 klasie...wow... nie wiem po jaką cholere robią testy próbne próbne, może mają jakieś problemy, ale to już chyba nie moja sprawa,nie?:D Był jakiś taki zjebany, no zwłaszcza matma, a dokładniej zadania otwarte. Z matmy może mam 25pkt. Z Polskiego może 30. Jestem genialna. Max 55/80. HUS DE BOS?

No a co do tego zjebanego życia to wiecie no... wszystko nie tak jak chce. Nie chce się tak rozpisać jak poprzednio, więc nie będe wymieniać. Wiedzcie tylko, że jak macie uczucie w stylu: "mam pojebane życie" lub "zrzucić się z mostu, czy z wierzowca...?" to jestem z Wami. Tyle na dziś....:D CJA!!!:*

roar : :
sty 04 2005 Sylwek:) - jak bylo.
Komentarze: 3

Kurde... 1 stycznia pisałam notke, jakas wyjatkowo dluga, a mi sie skasowala. Nie ma to jak ja i moj fart.

Wszystko zaczelo sie od zakupów w TESCO. Musialysmy cos kupic na nasza zajebista balange:D

W rezultacie, stoimy przy kasie z 2 litrami lodow, 3 paczkami chipsow i 2 czekoladami. A! Jeszcze bita smietana w spray'u!:D:D

Heh.... wiec, doczolgalysmy sie do klatki Kingi. O mój Boze... 5 pietro! Bez windy! ;(( Grr... a tu, na 3(albo 2..?)pietrze slyszymy odglosy typu hm... ryki pawiana w czasie godów? Nie wiem jak to dosadniej okreslic:P

Bylam wyjatkowo zaintrygowana, jak Kinia powiedziala: "Oh! Magda znowu robi imprezke!:)" - to jednak nie okazala sie Magda.

Jestesmy na czwartym pietrze... teraz to juz bylo ze 160 decybeli... juz jestem szczesliwa ze Kinia mieszka na 5, a nie czwartym pietrze, ale moje szczescie, okazalo sie ulotne:/ 3 sekundy pózniej, Kinie olsnilo:"O Matko... To Robert!!". Ja na to odpowiedzialam parsknieciem smiechu.

Robert nie byl zbytnio utalentowany. Kinia tez zdawala sobie z tego sprawe. Nie wiem ile decybeli bylo na tym piatym pietrze, ale serio - uszy wiedna.
- Robert!!!!!! Nie wydzieraj sie, slychac cie na 3 pietrze!
- Slyszysz mnie w mieszkaniu?
- W mieszkaniu nie, ale slychac cie na klatce! Wydzierasz sie!- nic dziwnego ze w mieszkaniu nie bylo tego slychac...jej brat Tomek, słuchał muzyki. "Dosyc" glosno.
- Ja sie nie wydzieram. Ja spiewam. - Hahahahahahahaaha....bardzo zabawne. - a w mieszkaniu mnie nie slyszysz, to w czym ci przeszkdzam?
- Sasiedzi cie slysza! - Kinga juz gotowala sie ze zlosci...
- To moga sobie potanczyc! - ha-ha-ha. W przeciwienstwie do poprzedniego tekstu("Ja sie nie wydzieram..."), ten mu sie nie za bardzo udal...

Z kompletna irytacja (czyli inaczej Roarem:D) weszlysmy do jej mieszkania. Przygotowalysmy desery lodowe:P, i powkladalysmy kawalki czekolady do mieseczek...szpan:P

Przy wychodzeniu, wzielysmy nasze browary, a desery lodowe i czekolade, wlozylysmy do pudelka. To byl blad:P Do dzis pozostalosci lodow trusawkowych,czekowadowych i smietankowych i kawalki czekolady, spoczywaja na chodniku obok budek telefonicznych. 3 miseczki uratowane. 3 ranne, w stanie krytycznym.

No wiec, wrocilysmy do mnie i sie przebralysmy. To nie byl zbyt estetyczny widok - Ola i Kinia w polewie czekoladowo-truskawkowej. Mimo wszystko.

Ha! Jedziemy do wideoteki. Po dlugim czasie (z powodu braku "efektu motyla"na kasecie), pelnym komplikacji i nerwow, przybysmy do mnie. Nie mialysmy za duzo,tylko chipsy sie uchowaly, cole i jakies tam serki mialam w domu. Dokupilysmy czekolade.Jedna.Trudno.

Ok 20.05 przyszly dziewczyny. Dobrze ze nie mialysmy duzo,bo bysmy tego nie zjadly. One mialy bardzo duzo.

Musialysmy dokupic jeszcze 2 piwa. Ania chciala Redd's-y. W koncu ktos nam kupil.
I normalnie "imprezka" sie zaczyna:D:D 3 filmy("gothika","tozsamosc","nigdy w zyciu!"), 8 browców. W rezultacie wypitych 6, bo Ani piwo jednak nie smakuje. Ja 4,Kinia 2. Karola podpijala od nas po trochu, wiec nie wiem ile dokladnie.

Rano,dziewczyny sobie poszly. A ja ok 15 pojechalam z Kinia oddac kasety do wypozyczalni. I wypilysmy jeszcze po jednym. Tzn ja wypilam polowe i wyrzucilam, a Kinia tak samo, bo chyba nie chciala pic sama.

Eh... ale sie rozpisalam. Trudno:P. Koncze, pa!!!!:*

roar : :
gru 30 2004 (nie bede oryginalna:D) Sylwester PART 3
Komentarze: 5

No cóz... Eh,wszystko sie w zaskakującym tempie zmienia...:D Więc jednak Ania i Karola beda u mnie na Sylwestra. W takim razie, za mało browarów kupiłysmy. KU**A. sorry... KURCZE :P Znowu trzeba będzie powtórzyć akcje, hieh, bedzie smiesznie...:D:D

A w dzisiejszym dniu... no niby nic super ciekawego. Rano, byłam z Zuzia w Galerii Ursynów poszukac czegos fajnego. Rezultat ---> chyba z 1000kalorii dodatkowo:P (tiramisu:D + Bajeczny). Chrzanić.

Potem, pojechałysmy na bazarek na naszym osiedlu. Zauważyłysmy tam sukienke, całkiem spoko:D... taka na jakis bal, czarna, wieczorowa. Przyda się. Kupie ja. I w najbliższym czasie pewnie pożycze Zuzce na zbliżający sie z zawrotna predkoscia bal gimnazjalny. Nie sadze by znalazla ladniejsza:P. A to juz 2 lutego. Dla niej!:( Cóz, ja jeszcze czekam rok. Niestety!:(

No dora... moze to nie jest za ambitne, ale to juz nie moja wina:P. Zostawiam Was tak z tymi moimi hm... przemysleniami. No nie wiem jak to nazwac:D. Ale w kazdym razie juz sie z Wami zegnam. pa;)!

roar : :