Sylwester (part 2:P)
Komentarze: 8
No...nareszcie cos mi się udało:) Tzn nie mi, tylko Kindze, ale ja byłam w jej toważystwie....:P No bo miałysmy kupić piwo na naszego "bajeranckiego" sylwestra, heh. I umówiłysmy się z naszym (prawie) 16letnim qmplem Chlebiusiem(Łukaszem, jesli woli) że nam piwo kupi... i spotykamy się na stacji metra, URSYNÓW. A On nam mówi, że nie ma piw,bo hajsu nie miał...
Genialnie... Trzeba będzie kupić je teraz. Tylko gdzie?! Na ursynowie nie ma tak dobrze...! Jedziemy na kabaty.
Ok, więc wchodzimy do Żubra(znaczy Łukasz wchodzi:)). "DOWÓD PROSZĘ!"....Roar. No cóż... idziemy do drugiego żubra... "A DOWÓD JEST?"... po cholere te dowody wyrobiono, co?! Buuu.... No to, wbijamy do takiego sklepu na bazarku,a tam widać starego kolesia - o nie...on nie sprzeda...
Po pewnym czasie namysłu stwierdzilismy, że pójdziemy po Żubra nr2 i poczekamy aż ktos mlody przejdzie i go zagadamy, czy nam kupi:) I sie jeden nadarzył... Kinga wkracza do akcji:P :
-"Przepraszam, kupiłby Pan nam może piwo?" - facet odwraca glowe na bok, i widzi mnie i Chlebka z minami zgwalconych dzieci z Uzbekistanu...
-"No ja sie spiesze, a gdzie jest najblizszy sklep?"-co za ciota
-"Tu!" - powiedziała Kinga,pokazujac oddzielony od nich o 3 metry szyld z napisem "ŻUBR".
No i nam kupil....:) Widze ze jest pare dobrodusznych ludzi na tym swiecie;)
Heh... a teraz bede juz konczyc... Kinga wlasnie do mnie idzie:) Pa!:*
Dodaj komentarz